Maluszek
Dość często wspomnienie targa moją duszę,
o pewnym pojeździe co się zwał „maluszek”.
W kolorze piaskowym, palił sześć na
setkę,
miał błyszczący zderzak i wąską
sztachetkę,
by to w prób i błędów metody wyniku
odnaleźć nią skryty punkt na
rozruszniku,
wtedy się rozbudzał i po trzech
kaszlnięciach
podskakiwał żwawo coś na wzór cielęcia.
Chociaż nie był wielki, lecz gdy znałeś
sposób
mogłeś w nim pomieścić nawet siedem osób.
Szczególnie w niedzielę, gdy z chęci
opieki
dziewczyny zwoziłem rankiem z dyskoteki.
Niestraszne mu były piaski, ani szutry.
wewnątrz można było "liznąć Kamasutry".
Śmiało parł do przodu, zawsze mu się
chciało,
a ile się dziewczyn na niego wyrwało.
Wszystko co jest piękne się szybko
urywa.
Drzewo było twarde, droga była krzywa.
Dziś śmigam toyotą, choć to kawał bryki
przybladły ciut moje w amorach wyniki.
Trzeba będzie z szopy znów wyciągnąć grata,
bankowo powrócą dawne piękne lata.
Szukam jeszcze majstrów, gdyż jest moim
celem
remont kapitalny autka
z właścicielem.
Komentarze (22)
Fajne wspomnienia :)
Dobre!
Teraz pewnie wejdą tylko trzy z tych dyskotekowych
dziewczyn. Ale zabawa we wspominki i tak może być
przednia!
W remont 126P wierzę bardziej niż w ten drugi, bo
żadna recepta nie zaradzi by żywot był długi, a każda
raczej skraca życie, chociaż robi to skrycie.
W remont 126P wierzę bardziej niż w ten drugi, bo
żadna recepta nie zaradzi by żywot był długi, a każda
raczej skraca życie, chociaż robi to skrycie.
To byli czasy... mozna bylo naprawic wszystko
srubokretem!
I byl bardzo 'cichy'...
nie bylo slychac silnika jak siedziales w srodku.
Kolanami zatkane uszy. :))) Gdzies to czytalem jako
dowcip, ha ha ha.
Ja zazdroscilem siostrze, bo ona miala malucha. Cala
rodzinka sie skladala. Z 'zemsty', pojechalem do
'Reichu' i przywiozlem Audi80, po miesiacu pracy. Caly
blok chcial sie nim 'przejechac'. :)))
Gminek, wierszyk na 102. +++
Pozdrowka. :)
Ha ha no i jak się nie uśmiechać gdy zabawne rymy
płyną jak rzeka :)
Też zaczynałam od "maluszka", najpierw był ten na
czterech kółkach potem taki na dwóch nóżkach ;))
Również mój pierwszy samochodzik.
Maluszka da się wyremontować tylko pytanie czy
właścicielowi jeszcze będzie się chciało może tylko
zakasłać i koniec ha ha
...kichał zamiast Michał...
...kichał zamiast Michał...
Maluszkowi remont by się przydał ale sobie lat
młodzieńczej świetności nie przywrocisz po remoncie
,bo zawsze będziesz Michał w gaźnik he,he ale próbuj a
nuż się uda...świetny wiersz...pozdrawiam z uśmiechem
Piękne wspomnienie malucha , całkiem prawdziwe
zdarzenie okrywały wspomnienia. Teraz już tylko
wspomnienia.
Pozdrawiam serdecznie
Ktoś z rodziny, na cieplolubnej wyspie, tez śmiga
maluszkiem
jak jabluszko czerwonym.
Mile wspomnienia.
Przepraszam GP
Twoje wspomnienie ma moc więc życzę następnej chemii
*))Twoje wspomnienie na nic, więc życzę następnej
chemii.