Małżeńskie dylematy
Zastanawiają się niektórzy
Zwłaszcza u których się chmurzy
Po co ślub był i wesele
I zabity wieprz i ciele.
Po co suknia i garnitur
I orkiestra z workiem hitów
Wódka, ciasta, pomarańcze
Do białego rana tańce.
Wcześniej huczne zaręczyny
Biegał chłopak do dziewczyny
Trzy niedziele zapowiedzi
Prawie prawda na spowiedzi.
Jedni twierdzą że to po to
By na palcu było złoto.
By wiedzieli pani, pan
Kto jest w parze a kto sam.
Inni, że to z tej przyczyny
By uniknąć wiejskiej drwiny
Bo choć była pora zimy
Bocian im zwiastował chrzciny.
Że są ofiarami błędu
Pierwszej miłości z rozpędu
Że tak kazał ojciec, matka
Albo inna gadka szmatka.
Pytań sporo i odpowiedzi wiele
A każdy sam swoją drogę ściele.
Jedni ślub wzięli bo musieli
Inni zwyczajnie, bo chcieli.
Komentarze (45)
Ikcesok - jak najbardziej tak. Świat się nie zawali,
chociaż często trochę przykrości przez tą pochopność
się zdarza. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki :)
Samo życie :) sporo jednak takich decyzji pochopnie
podjętych... ale świat się przez to nie zawali.
Pozdrawiam
Halina Kowalska, GabiC, brzoskwinka.50 bardzo wam
dziękuję za odwiedziny i komentarze. Serdecznie
pozdrawiam :)
Wiersz o prawdziwych problemach ślubnych z lekkim
humorkiem...pozdrawiam serdecznie.
Fajne " Małżeńskie dylematy". Pozdrawiam serdecznie:)
witam :) teraz różne bywają te zaślubiny
ja nie musiałam lecz chciałam i mineło sporo latek jak
jestem w związku :)
pozdrawiam serdecznie:)
Turkusowa Anna - wiersz nie oddaje z całą pewnością
wszystkiego co się ze ślubem wiąże. Jeżeli ludzie się
kochają to ślub jest ważnym i pięknym wstępem do ich
wspólnego życia. Zdarzają się pomimo to rozwody. No
cóż. Życie. Samo życie. Pozdrawiam :)
Annna2 - nie powiem że nie, bo tak też bywało i to
często :). Pozdrawiam :)
Ujmę temat trochę z innej strony.
Moja Babcia przed ślubem prawie nie znała Dziadka.
Tak kiedyś było, bo Rodzice kazali.
I co, gdy Dziadka zabrali ( zginął w Dachau) czekała
na Niego, potem szukała przez Czerwony Krzyż.
Bo miała nadzieję że może żyje, że wróci.
I nigdy nie wyszła ponownie za mąż.
Pokochała go i kochała.
Dobry wiersz... a z tymi ślubami to tak różnie bywa, z
rozwodami też :)
Elena Bo i waldi1 - dziękuję i pozdrawiam, miłego
dnia :)
dylematy trzeba z miłością rozwiązywać i nie mówić ...
że się nie da ...
Jak to w związkach, różnie bywa... Lepiej jednak kogoś
kochać i przyjaźnić się, bo inaczej ciężko ...
Pozdrawiam. :)
Beano - tak :). Też tak uważam, ale gdy się ślub
bierze bo się musi albo spełnia życzenie mamusi, to
nie ma szansy na poprawę i trzeba rozwiązać problem w
inny sposób. Pozdrawiam i miłego dnia :)
w każdym małżeństwie są dylematy
najważniejsze by umieć je wziąść na maty;)
serdeczności:)