Mamo...
Kochajmy póki możemy, bo nie obdawrowanych miłością serca z smutku drżą...
Widzę twą twarz prosze nie badz juz zła
że zalet i wad ma dusza pełna
wiem, tyle wypłakałaś przez me dni
dałaś życie mi, a ja wzamian nie miałam
nic
tak mało zaoferować mogłaś mi
lecz nigdy nie zapomne tych pieknych dni
w ktorych usmiech na twarzy twej pojawiał
sie
twe życie po pięćdziesiątce zaczeło sie
tak wmawiałam sobie
twój głos najsliniejszy w domu był
choć Tobie sił było juz brak
nigdy nie powiedziałam Ci że Kocham
bałam sie słów wymawianych przeze mnie
choć były chwile dobre i te złe
choć zdarzało sie ze płakałam przez
Ciebie
to ja Kocham Cie !
te słowa w mej duszy od zawsze brzmiały
choc usta tego nie wypowiedziały...
Kilka słów zmienia postać wszelkich zdarzeń... Wiec piszę ten wiersz, byś kiedyś poznała jego treść...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.