Maraton 490 r. p.n.e
Ja biegnę! Biegnę przed siebie!
Gwar bitwy jeszcze mam w uszach!
Nie zwalniam, choć księżyc na niebie
Wieść niosę o klęsce Dariusza!
Biegnę, choć krwawią mi nogi
I chociaż pragnienie mnie pali
Przemierzam swą drogę bez trwogi
Oznajmić, że Grecy wygrali!
Powiedzieć radosnym tonem,
Gdy stanę przed archontami,
Że pole pod Maratonem
Zasłane perskimi trupami!
Już w pogoń za mną wyrusza
Helios na swoim rydwanie
Do biegu powinność mnie zmusza
Choć słońce mnie pali- Nie stanę!
Gdy na cierń nadepnę, to boli
Twarz moja grymasem skrzywiona
Lecz dystans pokonam do polis
Gdy Persów mogliśmy pokonać!
Już widzę miasto w oddali
Choć oczy mam potem zalane
Bogowie mi dziś sprzyjali
Zadanie już wykonane...
...I dobiegł przed Zgromadzenie
A z potem ściekało zeń życie
I wydał ostatnie tchnienie
Szepcząc: Archoncie, zwycię....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.