Marki, obole, talenty
wiersz z czasu burzliwych przemian - z jesieni - bardziej z lata 1990 r
Pisać wiersze: wyznawać najgłębszą swą
wiarę.
- Lecz cóż począć, gdy światło w człowieku
zagasło…
......
Nikt nie wierzy dziś w słowa, uczynki,
zamiary.
Liczy się – tylko pieniądz. – On – jest
znakiem czasu.
I wiarę pokładamy w marki i dolary.
- Wymierniejsze od Boga, lepsze od
przyjaciół…
Wciąż –czasem się modlimy (– tak z
przyzwyczajenia...)
- by pomnożył nam dobra, by do nas
zagadał…
Lecz nie ma w nas wiary (i nie ma
zwątpienia).
......
Teraz – idzie... (- na Boga...) – w
człowieku – zagłada.
lato - jesień? 1990 r. - poprawione
28.10.2018 r.
Komentarze (33)
Coś w tym jest Wiktorze, ale na szczęście nie wszyscy
tacy są. Patrzę blisko siebie i widzę, że nie
wszystkim "pieniądze uderzają do głowy"
Marce! nie do końca pojmuję skojarzenie Twojego
kmentarza. czy chodzi o dopisane - jako mozliwości
napisania wiesza - również lata 1990 r? - Czy chodzi o
klimat wiersza - tego wiersz? - czy ogółu otatnio
publikowanych?
Kiepsko ze mną ostatnio - przepraszam... - dlatego
staram się nie komentować. Zwykle wychodzą mi "krzywe
kluski".
Serdecznie pozdrawiam:)
i coraz bardziej letni...
"Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust"
tak mi się skojarzyło - pozdrawiam Wiktorze :)