Martwa Cisza
Dla Shad. Mojej ukochanej.
Martwa Cisza mnie otacza.
Budzik zakończył swą żałosną
egzystencję.
A ja nadal tu jestem.
I tonę.
Ja tonę!
Tonę...
I cichy szum fal nawet mi nie
towarzyszy.
Ani powolna melodia.
Ani uderzenia powietrza o mą skuloną
postać.
Bo ja tonę!
Tonę...
Nie unosi się w Świat trzask rozrywanych
blizn.
Ani spływających łez.
Ani szamotaniny dłoni z wodą nie
słychać.
Ale ja nadal tonę!
W Ciszy, której nie słychać...
Komentarze (5)
Świetna treść i forma , poruszające metafory
Najbardziej podoba mi się zakończenie;) Jednak całość
również ładnie ujęta.
Dobrze napisane - utonąć w ciszy bezpowrotnie...
bo ciszy nie słychać ;) pozdrawiam ciepło :)+
Ślicznie... Cały wiersz tak.. prawdziwie napisany, po
prostu idealnie. Bardzo mi się spodobał. Dziękuję za
dedykację ;*