martwa natura
Śmierć? to jest coś z Szekspira, od tego się blednie. - Greta's baby, piano, Małgo Jon
parę dni temu umarłam, nie pamiętam o
której
i nie przypomnę sobie przed drugą kawą. to
było
chwilę po tym, jak tuż po północy
powiedziałam ci:
"do zobaczenia". zacząłeś mi wyrastać,
nawijać,
napatoczać się wszędzie, jakbyś postanowił
każdą wnękę
wypełnić sobą. nic więcej nie mogę, nie ma
miejsca
na cokolwiek. w desperacji wymazałam
wszystko i
teraz tylko ty jesteś, nie potrafię
formatować,
kocham.
Komentarze (8)
ooo... ciekawe, świetnie napisane
Ciekawy wiersz, oryginalny, taki inny...
Ty już namalowałaś swój obraz ....wiec po prostu
tęsknij i kochaj.
"teraz tylko ty jesteś, nie potrafię formatować, "
przyjemne w odbiorze...mimo wszystko:))
rino- formatować brzmi zbyt komputerowo. Domyślam się,
że chodzi o niezmienianie stanu istniejącego.
rino - egzaltujesz się nadto, tego się obawiam; ja do
martwej natury blejtram inaczej ustawiam!
Kromka z masłem i z miodem, potem kawa. Pierwsza kawa.
Może nie będzie padalo. Naleśnik z serem i z dżemem? A
niech pada.. druga kawa - rachunek sumienia..
Jest coś takiego w miłości, że na początku bliska jest
doskonałości.