Marzenia
Wszystkim.
Chciałbym by ten dzień wrześniowy,
rozpoczął życia mego okres, całkiem
nowy.
Modlę się, by przeszłych zdarzeń złe
chwile,
odeszły w niepamięci czeluść, głęboką na
milę.
Boże mój, powstałem już chyba z grobu.
Nie pozwól bym powrócił tam znowu.
Tracimy wszelkie marzenia, tak jak człowiek
mowę.
Lecz ty Panie w swym miłosierdziu, dajesz
nam wciąż nowe.
Bo cóż bez swych marzeń wszelki człowiek
znaczy.
Dzień dla niego wtedy, bezbarwny,
żebraczy.
Każda chwila się ciągnie, bez sensu,
przewlekle.
Człek czuje jakby jego duszę, diabeł
trzymał w piekle.
J wtedy marzenie nowe, jak piorun
spadając,
iskrę życia wskrzesza, los nam
odmieniając.
Boże mój, powstałem już z grobu.
Nie pozwól bym tam wrócił znowu.
I tym którzy boją się lub niechcą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.