Meandry
Chmury zasnuły niebo,
Na miasto zeszła szarość.
Wilgotną zimną parą
Zasłonił Bóg – dlaczego? –
Życie. Czy On chce tego?
Czy to już moja starość?
Ni śnieg, ni deszcz mży z góry.
Z każdą minutą ciemniej.
Jest chłodno, nieprzyjemnie,
Snuje się opar bury...
Czy dzień jest tak ponury?
Czy to jest smutek we mnie?
Przez palce czas przecieka
Łańcuchem drobnych zdarzeń.
Moknę, marznę i marzę,
I bez nadziei czekam
Na mistrza. Na człowieka,
Co słońce mi pokaże.
autor
jastrz
Dodano: 2022-01-27 00:01:46
Ten wiersz przeczytano 1436 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
Przepięknie się smucisz i ciekawie snujesz myśli
jastrzu. Na pociechę dodam, że meandry też prowadzą
rzekę do celu.
Pozdrawiam serdecznie życząc dobrego dnia.
Nawet we mgle pojawia się śreżoga. Nie warto tracić
nadziei. Pozdrawiam
Smutna melancholia- często nieprzyjemna pogoda
wpływa na takie samopoczucie.
...a czas wciąż ucieka
Piękny wiersz i urocza puenta.W ponure dni nachodzą
różne myśli do człowieka. Serdecznie pozdrawiam.