Męka
Męczę się.
Dręczę, nie w głowie mi spanie.
Patrzę na cienie mych myśli na ścianie.
Patrzę na myśli, które jak mrówki,
suną gęsiego w stronę lodówki.
W zadumie zerkam, czytam pytanie :
co będę jutro jeść na śniadanie ?
Może jajeczko, albo parówki,
do tego mleczko prosto od krówki ?
Słodką bułeczkę z dżemem wiśniowym
i znowu mleczko - prosto od krowy ?
Oscypka z grilla z żurawinami,
może kajzerkę z ostrym salami ?
Omlet francuski z groszkiem cukrowym,
szyneczką, serem, chlebkiem tostowym ?
Zarządzam tydzień ostrej głodówki,
by grafomaństwo wywalić z główki!
Komentarze (5)
Na wesoło..samokrytycznie..Mnie też pewno głódówka
niezbędna..by grafomaństwo wywalić albo w wysiłku
spalić :).. M.
Trudno, przyznam się Wam.
Nie wytrzymałam głodówki ;)
Pozdrawiam :)
"tydzień ostrej głodówki" - uff mam nadzieję, że nie
wytrzymasz. Szczerze - smacznego ;)
Jakby co,to smacznego.Pozdrawiam.
Głodówka lekiem na grafomaństwo! Tylko kto ma ją
przepisywać. Brakuje nam niestety autokrytycyzmu.
Pozdrawiam po smacznym śniadaniu :))