Melancholia
Gdzieś, w głębi domu ― kroki i szepty… ―
gong zegara, iluminacje umysłu… Przykładam
ucho do ściany…
Nasłuchuję…
Przerasta mnie milczenie rzeczy… ― dalekie
nawoływania z pokładów czasu…
Przed oczami
― drobinki kurzu…
… mżące szarością piksele…
To się
zbliża…
… oddala…
… ― przeinacza w wysublimowaną formę
niebytu…
Otaczają mnie zagadkowe symbole i
gesty…
… spoufalają się ze mną,
mrugają
porozumiewawczo…
W stojącym
lustrze
― odbite światło…
… rozedrgane gwiazdy
lodowatego kosmosu…
Podmuchy wiatru wzruszają wciąż ― jakieś
dzwonki… dzwoneczki…
Gdzieś obok…
Blisko…
… bardzo daleko...
Pod oknami
kroki ―
przechodzącej wolno
― samotnej melancholii…
Zgięta w pół…
… w sięgającej ziemi ― białej, powiewającej
szacie…
Wzywa
ją
― noc…
Głaszcze…
… ― przytula…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-07-24)
https://www.youtube.com/watch?v=xtiyVuLsBF0
Komentarze (4)
no właśnie
dobrze powiedziane
maniera to nie styl
Mnie ta poezja " odartych klatek schodowych" i
mieszkań po katakliźmie "umarłych miłości porusza" - i
zawsze głosuję
... a tu znowu muchy narobiły w tekst. Szkoda, że masz
w tyle interpunkcję i czytelnika. Bo teksty wyglądają
niegłupio, ale robisz wszystko, by nie chciało się ich
czytać; pamiętaj - maniera to nie styl...
samotność przywołuje różne obrazy- Twoje są prawie
namacalne.