mgła
Początek - niepewność - chłodem się
jawi,
Nie ma końca niema biel przyszłości.
Choć wszyscy są przecież tak ciekawi,
I snują swoje wizje, w smak doskonałości.
Wiele pójść może niezgodnie z planem,
Nie rozwiawszy mgły, błądząc nieustannie,
Wstając wciąż ślepcem, każdym ranem,
Zabijając umysłem ambicje nagannie.
Dlatego pora zdjąć te czarne okulary!
Czoło i policzki nadstawić
przeciwnościom.
Zwalczyć te wszystkie lęki i koszmary,
Wyjść na spotkanie ze swoją przyszłością.
Powiedzmy, że optymistyczny, ze względu na ostatnią strofę. Ja jednak nie podzielam tego optymizmu. Czuję się źle i zestresowana - moja wina :)
Komentarze (35)
Pani Krystyno, nie chciałam smucić :) dziękuję i
również ślę pozdrowienia.
Myślę, ale się nie martwię, bo:
Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co
będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się
przyodziewać? 32 Bo o to wszystko poganie zabiegają.
Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego
wszystkiego potrzebujecie. 33 Starajcie się naprzód o
królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko
będzie wam dodane.
Mam sprawdzone od lat, że działa :)
Wiersz zatrzymuje przygnębiającym smutkiem z iskierką
nadziei. Pozdrawiam czule:)
Nie myślisz o przyszłości? W ogóle? :0 to tak się da?
Pozdrawiam, Mily
Ja tam żyję dniem codziennym.
A strach jest złym doradcą...
Pozdrawiam:)