W miasteczku...
Sunie w pusty zaułek
czarownica na miotle.
Za nią biegnie pan Sułek:
- Oddaj, babo, pantofle!
A na wieży kościoła
kur się kręci i kręci,
i do ludzi ptak woła:
- Ach, ten wiatr! Jak on nęci!
Zaś w alejce parkowej,
gdzie pan Jan spacerował,
miaucząc w klonów koronach,
kot przed dogiem się schował.
Tylko trefniś z afisza,
jak głaz milczał na słupie;
on o niczym nie słyszał...
on na sobie się skupiał.
A poza tym w miasteczku
nic się więcej nie dzieje...
brzdąc zasypia w łóżeczku,
a klaun z cyrku się śmieje.
Gliwice 13.02.2023 r.
Komentarze (3)
Jovisko i GrzelaB - dziękuję pięknie za wgląd i
poczytanie :)
Pozdrawiam cieplutko :) B.G.
Lekko, fajnie na wesoło :)
Pozdrawiam Bereniko :)
Prawdziwe nasze miasteczkowe i nie tylko życie z
odrobinką ironi . Posoba mi się. Jak dla mnie na 6.
Pozdrawiam :)