Między Niebem...a brzegiem Ziemi
...czyli rozważania zwykłego śmiertelnika...
Diabli nadali, żem się urodził
- na próbę.../?/
Jedno wyjście miałem
więc się wydostałem
- na zgubę.../!/
Gdym się tylko ocknął
pępowinę odcięto
- już wyję...
- mocno...!
i wiem gdzie jest piekło
...bo żyję.
O, matuś kochana
a gdzież niebo
- beztroskie życie.../!?/
Ona na kolana;
właśnie wyszedłeś z niego
...o świcie.
Wyszedłem z nieba
do piekła wstąpiłem
- w obłudę....
i nic nie odmieni...?
A gdy umrzeć trzeba
kiedy się nażyję
- to gdzie pójdę???
...a no, do ziemi!!!
Komentarze (4)
Święta prawda i nic mądrzejszego nikt nie wymyslił.
Ciekawa forma wiersza.
Mowia ze pojdziemy do nieba hmmmmm jak bedzie okaze
sie...dla Ciebie z usmiechem:)
Super, ciekawe podejście do życia, tylko nikt nie wie,
czy prawdziwe...można tylko przypuszczać...wiersz
idealny, bardzo mi się podoba.
i tak między niebem a pieklem kazdy swoja biede
klepie.....wiersz mimo swojego humorystycznego
zabarwienia ( co jest przecież twoim znakiem
rozpoznawczym) porusza ważną myśl...skłania do
refleksji.....