Milczący anioł
Milczenie złotem, prawda diamentami.
posąg z soli słony od łez
milcząca maska twarzą jej jest
twardy charakter złem hartowany
świecące oczy ukoją rany
stoi ów posąg, sam w lesie samotnym
ludzi zwabionych snów snem pierwotnym
niebo jej dłoń tnie, w pięść zaciśnięta
schwytała radość - przez nią zaklęta
patrzy na Słońce - on, chwiejny włóczęga
nigdy nie zniknę - milcząco przysięga
nie zdradzę z Księżycem za chmur przesłoną
ogrzeje zimą, wzór serca bastionom
wtuleni w swój obraz snują życia nić
plamy na duszy próbują czasem zmyć
fobia przypadku zadusi romantyzm
gdy słowo kocham wyraża eufemizm
wypuść mój aniele motyla wolności
zasmakuj czaru pocałunków męskości
stopiona żarem kochanka upojenia
popłynie miłość żyłami przeznaczenia
Komentarze (5)
Bardzo ładny - romantyczny wiersz
Wiersz ciekawy w swojej treści, zatrzymuje czytelnika.
Bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam.
faktycznie bardzo romantycznie :-) (myślę, że powinno
być "posąg z soli") pozdrawiam :-)
podpis składam pod słowami podwójnej Urszuli. I
pozdrawiam.
ano:) eufemizm nie zastąpi prawdy to tylko dobre
życzenia a przeznaczenie na pniu się nie rodzi tylko
we wzajemnym niebie, toteż wolność w obyczajach nie
pomoże Ładny wiersz zdroworozsądkowy:) Pozdrawiam
serdecznie