milczenie owiec
/góralszczyzna/
jest jeszcze coś na tej planecie
co poza żętycą i smrekiem
nie bardzo mi podchodzi
ja - jako czarna owca
nie mogę pogodzić się z tym
że kiedyś przyjdzie taki dzień
w którym to baca
albo co gorsza juhas
weźmie za łeb
poderżnie gardło
i nie czekając na śmierć
odrzuci na bok
by zdążyć na czas z następną
póki co nadal paraduję w stadzie
potulnych mężów
cierpliwych żon i matek
w kierdlu milionów
pędzących na rzeź
nawet własną śmierć
łatwiej przychodzi przemilczeć

mroźny



Komentarze (8)
Każdy z nas ma inną wizję tego wiersza. Super! Ja
widzę siebie i te kilka milionów ludzi czekających w
milczeniu na te zmiany na lepsze wiedząc, że nigdy nie
nadejdą...
Przeraziłeś mnie.
Może o to chodziło?
Ale nie popadam w zachwyt
z powodu, że cel osiągnąłeś.
Tym bardziej, że nic nie wskazuje na wyjście z tej
sytuacji.
Dosyć dramatyczna wizja samego siebie... cóż z tego,
że czarna i buntująca się przeciwko rzeczywistości
owca, skoro bez szans na jej zmianę (przynajmniej tak
to zrozumiałem). Takim jest zawsze najtrudniej.
Ciekawie, choć przykra jest ta bezsilność. Pozdrawiam.
ocena obyczajów dobra analizująca poezja Dobrze
idziesz , wiersze w tonie pół ironia pół dowcip
trafiają :)Pozdrawiam
Choć tak drastycznie ukazana prawda o życiu, to warte
przemyślenia. Ciekawie napisany. Ciepło pozdrawiam.
ooo... oryginalny, dobry i ciekawy
Dramaturgia bardzo męska może dlatego bardzo
plastyczna, czytając to się widzi. Ciepło pozdrawiam.
Własną śmierć łatwiej przemilczeć, czasem wśród ludzi
z pozoru bliskich coś w nas umiera niezauważalnie dla
innych.