MIłość II
Nadchodzi burza wiatr poruszył struny
Osunę się na chwilę z ciepłem
wspomnienia
O wyobraźni! Nim chwila ta przeminie
Obrazy podaruj błogiego serc
westchnienia
Jak górskie potoki poderwane z ziemi
Spienione lawiną występują z brzegów
Tak ja targana obłąkania kolorem
Resztki rozdmuchuję zleżałych śniegów
Ledwie dzień rozjaśni swoim licem bladym
Minuty złote odliczam do Ciebie
spotkania
To siadam to znów wstaję z drżącymi
myślami
Zbrodnia to –więc winnyś tego
czarowania
Tyś nie świadomy że oczy Twe palące
Rozjaśniają mrok każdy granatowe noce
Długo zdejmuję wrażenia korowody
Dziś każdy węgiel jednym tchem ozłocę
Nie obroni nikt mnie przed błyskawicą
Obłędnych doznaję ja snów i obrazów
Nim oczy me jasne zapłoną, krzyknę:
Nie żyłam przed naszym poznaniem ni razu
!
Komentarze (5)
Ostatni wers wlasciwie moglby zastapic caly wiersz,
chociaz nie mowie ze powinien. Genialnie ujete.
bardzo malowniczy, ładny wiersz. pozdrawiam.
Wiersz powinien być doceniony Piękne rymy jeszcze w
następnym dopieścić można Podniosły ton romantyczny
ciekawy w treści wiersz Powiało poezją +:)
Bardzo piękny.
ładne wyznanie...treść przemawiająca- choć moim
skromnym zdaniem lepiej wiersz wyglądałby gdyby każda
zwrotka była ściśnięta... pozdrawiam...