Miłość moja
Wiesz?
Widziałem ją wczoraj
Jak szła przez miasto – minęła
mnie
Odwróciłem się popatrzyłem na nią
Stała nad krawędzią ulicy zmęczona
Bez życia słaba chuda
Podszedłem wziąłem ją za rękę
Przez ulice przeprowadziłem
Na drugą stronę…
Puściła mą rękę – spojrzałem jej w
oczy
Zielone smutne takie mętne
Trochę załzawione
Coś szepnęła mi na ucho coś powiedziała
Pożegnała się odwróciła i odeszła
Zaczekaj – usłyszałem – i po
chwili się
Zorientowałem że krzyk padł z moich ust
Podbiegłem – przepraszam –
powiedziałem
Padła na ręce moje
Umarła odeszła na zawsze zostawiła mnie
Na rogu dwóch ulic – jak zwykle
na rozstaju dróg – ta miłość moja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.