MIŁOŚĆ NIEJEDNO MA IMIĘ...
zakochałam się bardzo
jest przystojny jak bóstwo
włosy jak fale na morzu
usta jak dwa banany
do teatru idziemy
może mu swe uczucia
wyznam w czasie antraktu
jestem troszkę nieśmiała
coś mnie w gardle blokuje
sytuacja krępuje
mam takie wrażenie,że
wszyscy w nas się wpatrują
jak mu mam powiedzieć
odwagi mi brakuje
my wśród tylu aktorek
on otwarty ma rozporek...
(B)
Miłość niejedno ma imię...
Komentarze (6)
No, no, ale puenta zaskakująca:)
No,no świetnie i na wesoło.jak tu powiedzieć,że
przeciąg?I to w teatrze.Ale zakochana kobieta zniesie
wiele.Ot i ta miłość ,co niejedno ma imię.
Bardzo ciekawe spostrzeżenie,ale to każdemu się może
przydarzyć z rozporkiem-guziki słabo przyszyte lub
słaby zamek,ale skoro takie ładne aktoreczki wokół to
mogły nitki nie wytrzymać-też z miłości..bardzo dobry
wiersz..powodzenia
Super wesoło i nietypowo, bardzo mi się podoba:)
Super,bombeczka.
Ale żeś skołował czytelnika tym zakończeniem. Dla mnie
rewelacja. Jakoś ostatnio nastrój Ci dopisuje druhu.
:)