Miłość w płomieniach
Wielki wybuch, żar gorących płomieni.
Wszystko się wypala w ognistej
czerwieni.
Przebłysk świadomości, topi się,
rozpływa
Jeszcze huragan, który niszczy i wyrywa
.
Wzywam pomocy, nikt nie słyszy mojego
wołania.
Słabnę, nikt nie zobaczy mojego konania.
Pożar jest zbyt wielki, by cokolwiek
ocalało
Moje wypalone ciało chyba się poddało.
Widzę przepaść, serce z piersi się
wyrywa.
Nagle z nieba zimny strumień wody
spływa.
Gasi gorące płomienie, ratuje moje
istnienie.
Czuję głębokie rany i wielkie
cierpienie.
Walczę o życie, nie chcę być przegrany.
Opatruję moje szybko gojące się rany.
Zostaną blizny, ślady bólu i cierpienia.
Walcz słyszę głos, walcz o swoje
marzenia..
.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.