Miłość i proza życia
Obyś zakochany był w niej jak najdłużej
Więc swą Dulcyneę miłuj bezgranicznie
Wyznania miłosne wydrap jej na murze
I to bez obawy że będą zbyt liczne
Ona zaś przez okno może wyjrzy czasem
Aksamitną skórę pogładzi jak zwykle
I olejków wonnych wetrze w siebie masę
Ale koleżance młodszej łatkę przypnie
Loki na jej czole zmyślnie poskręcane
Znów bezwstydnych zmarszczek przysłonią
oblicze
Malowane oczy są wreszcie tożsame
Z kolorami tęczy których tu nie zliczę
Ciche głosy szepczą do siebie ukradkiem
Echem zawstydzonych ścian imaginacją
Co ostatnio wcale nie jest takie rzadkie
Zwłaszcza że to robią z coraz większą
gracją
On jej ust zmysłowych całować niegodzien
Myśli mu się w głowie kłębią już
zmęczone
Kradnąc pocałunki czuje się jak złodziej
Ale to z pewnoscią jest miłości omen
Lecz czy długo jeszcze kochać tak
potrafi
Życie wkrótce nowe im problemy stworzy
Jego prawdę mówiąc jeden problem trapi
Chciałby wieku emerytalnego dożyć
Komentarze (6)
Podobało się. Pozdrawiam z uśmiechem:))
Bardzo ładny i przyjemny w czytaniu wiersz .
serdecznie pozdrawiam.
Miłość odmładza.. Piękny wiersz, który czyta się
płynnie i lekko..
Lekkość i dowcip. urocze
Głos mój i szacun jest twój!
Świetny i nietuzinkowy :)+
zakochanie pobudza krążenie krwi więc jest szansa na
dłuższe życie.