W miłości wiecznie niemej
Gdy słowa tracą swoje cienie
życie się toczy jak pchli targ
i trudno jest o zrozumienie
w geście wciąż zaciśniętych warg
Możliwe że się kiedyś zmienię
że jeszcze szansę da mi czas
W miłości wiecznej wiecznie niemej
Przemówi choćby jedno z nas
Oddycham tobą pachnie tobą
cały mój urojony świat
Oddaję w ręce moim Hiobom
Niech runie tak jak domek z kart
Wyrwie się w końcu głos sumienia
Niedoli minie któryś rok
Każdy mi powie że cię nie ma
A ja odwrócę tylko wzrok.
Gregorek, 07.7.2021
Komentarze (7)
Bardzo.
Bardzo dobry wiersz.
I pozwolę sobie za Jazkółką.
Pozdrawiam.
Piękny.
Ze smutku rodzą się piękne wiersze, ten jest tego
przykładem,
jak zwykle tutaj, z przyjemnością czytam, pozdrawiam
Autora. :)
Ładnie. Dwie ostatnie zwrotki mz mają za dużo zaimków.
Pozdrawiam.
Bardzo smutno, a przy tym pięknie.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajny, rytmiczny, melancholijny utwór, podoba
się :) Pozdrawiam serdecznie +++