MIŁOSIERDZIE
Kiedy stanę przed Tobą Panie
,
by relację z mego życia zdać
;
Ty jak ojciec wyciągniesz swe
ręce
i powiesz mi , że nie mam
się bać ;
Że byłam jak każda istota ,
czasem dobra, a czasem też
zła ,
ale przecież Twa miłość
Ojcowska
jest wielka i wiecznie wciąż
trwa .
Kiedy łzy jak groch me
popłyną ,
gdy wysypię swoich czynów wór
;
Ty mnie mocno przytulisz do
siebie ,
krusząc wielki mego wstydu mur
.
Twoja miłość jak wielka
latarnia
mego życia rozjaśni sens ;
a Twoje Ojcowskie dłonie
strząsać będą słone krople z
mych rzęs .
I powiesz, że znasz wszystkie
me chwile ;
te radosne i gdy trawił mnie
ból ;
że znasz każdy dzień mego
życia ,
każdą z odegranych ról.
Me słabości , które chciałam
pokonać
i z którymi brnęłam przez
świat ,
które były jak kamień u
szyi
mimo tylu przeżytych lat .
Twoja dobroć mą duszę ogrzeje
,
bym nie marzła skąpana we
łzach
i pofrunę wolna przed siebie
;
tak jak kiedyś fruwałam we
snach .
Moja dusza do Ciebie powróci
,
tak jak wraca do gniazda
ptak ;
by nasycić się Twoją Miłością
,
znając Twego Miłosierdzia już
smak .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.