o mnie.
Moja twarz mieści się w dwuch dłoniach
i często tam bywa.
Jestem pokrzywą w czekoladzie
całą podniesiesz mnie na małym palcu...
chciałabym gdzieś tu uwzględnić
bombelki,
to chyba różne rodzaje żelki
a różne rodzaje żelki to moje fałszujące
wdzięki
dzięki, że podarowałeś mi gwiazdkę z
nieba
przepraszam... że zjadłam ją do chleba
nie mówiłeś, że nie jadalna
a ja jestem bez karna... i marna
zakochana w tym czymś białym, na co krzyczy
ta Pani
i bardzo mała niczym jeden płatek białego
szczęscia
nie mylić z białym szaleństwem
bo wbrew pozorom od zła trzymam się z
daleka
choć przepływam przez wszystko jak rzeka
taka w gorach...
a oto i druga moja furia
wysoka paranoja, gdziem szczęśliwa z głową
w chmurach
mamroczem, melodyjki... niesławnej
piosenkaryjki.
rozbita na miliony zatrutych gwiazd,
chcesz jedną
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.