Modlitwa
Wiersz stworzony gdy mialem 12 lat wiec prosze o wyrozumialosc :)
Gwiazdo świecąca, która spadasz do
morza,
I Ty wszechobecny dobry Boże,
Dopomóż mi proszę bym odzyskał swą
miłość,
Utraconą przez czas, wyrwaną przez
młodość.
Niewinność i błogość iść w parze nie
mogą,
Lecz woda i ogień niech sobie pomogą.
Niech nurt mych słów popłynie,
Jak potok górski szemrze w jej uszach...
i rozpala płomień, aż zapłonie na nowo jej
dusza,
Dlaczego tak się stało choć stać się nie
miało,
Ona odeszła, a życie me pozostało,
To śmierć nas rozdzielić winna...
-I wkrótce złączyć-
Gdyż nasza miłość zdała się być aż tak
silna.
Świat odbiera mi nadzieje,
Lecz w miejsce utraconych-nowa
rozbłyska,
Choć mnie nie kocha, nadal memu sercu jest
bliska,
Śmierci ma droga przytul swe dziecię,
Weź w swe ramiona, gdyż nie chcę żyć na tym
świecie,
Ty mnie rozumiesz, przygarnąć potrafisz,
A teraz jakiś straszny pocisk w me serce
trafił,
Przybądź radości, zgiń bólu istnienia,
Czy to nie jest jak na mnie oby trochę za
wie la?
Komentarze (2)
Jak miałem 12 lat, to jeszcze w pieluchach chodziłem
hehe..a Ty już wiersze pisałeś :).. M.
Bardzo cierpiałeś w tak młodym wieku,wiersz
dobry.Pozdrawiam