Modlitwa Boże proszę...
Błagam Cię o Wielki,
Stwórco bytu wszelakiego i mych łez,
Jaśniejący niczym zorza na błękitnym
niebie,
Wiekuisty jak dobro i zło,
sprawiedliwy jak szala,
na której położone jest me życie.
Spraw, abym odróżniał:
przeszłość od teraźniejszości,
miłość od ułudy,
prawdę od kłamstwa,
przyjaciół od wrogów,
ciepło od zimna,
bylejakość od wartości,
albo się jest białym,
albo czarnym,
nigdy szarym,
nie ma mniejszego zła,
jest tylko większe dobro.
Naucz mnie widzieć,
to, czego inni nie chcą zobaczyć,
daj mi siłę, spostrzec drugiego
człowieka,
oddać mu siebie i moje marzenia,
pozwól, żebym dożył szczęśliwych lat,
a po śmierci, powiększył grono aniołów
miłości,
stojąc u Twego boku przepasany mieczem,
strzegąc tych prawd w które wierzę.
Racz wysłuchać tych słów,
z wysokiego tronu,
daj siłę memu skrzydlatemu opiekunowi,
niechaj razem ze mną,
przez wszystkie me dni,
głosi słowa uwielbienia i chwałę Tobie...
"(...) a w ostatniej godzinie życia swego, przepraszał za wszystko co uczynił złego(...)"
Komentarze (2)
Piszesz bardzo piękne wiersze . Pozdrawiam :)
Dobry wiersz, głęboka wiara w tych czasach to
rzadkość... Prosisz o to wszystko, czego tak naprawdę
zwykły śmiertelnik w zupełności nie może osiągnąć- nie
jesteśmy w stanie wystrzec się w życiu błędów, uważam
zaś, że zachowywanie dystansu i mniej zaufania do
niektórych ludzi pozwoliłoby uchronić się od
dokonywania złych wyborów. A o Anioła Stróża módlmy
się, niektórym chyba brakuje silnego Opiekuna tam
gdzieś w górze... Pozdrawiam serdecznie! Marta.