Modlitwa o łzy
Najłatwiej pisać tragedie
Bo kto zwróciłby uwagę na jasne strony
życia?
Ciche uśmiechy losu
Delikatne powiewy szczęścia
Jak babie lato we wrześniowy chłodny
poranek
Przechowane w pamięci spojrzenie
Malutkie głęboko ukryte niebo
Z zamkiem na jedna łzę-
Moją łzę.
Chociaż ja nie płaczę
Ze sobą przynoszę kroplę morza-
Moją jedyną łzę.
Wystarcza za wszystko
Aby oszukać
Bo przecież prawo do szczęścia
Mają tylko nieszczęśliwi-płaczący
Czyli nie ja.
Ja mam suche oczy.
One się tylko roszą.
Takie malutkie zamknięte niebo
Mój własny cichutki raj
Ale nie dla mnie
Ja nie mam prawa do tego błękitnego
nieba,
W czasie burzy
Ani ciepłego śniegu zimą
Chłodnego powiewu w upał.
To tylko wynajęcie
Bez czynszu
Zapłacę kiedy-
Wreszcie zacznę płakać.
Komentarze (2)
Każdy jest kowalem swojego losu...
Czasem płacz przynosi ukojenie... wtedy zapuchnięte,
czerwone oczy wydają się widzieć lepiej.... a czasami
milczenie zamyka grób a jedynym szczęściem są czerwone
mrówki...
Wiersz piękny - niby nie smutny, a smutny, niby
wszystko o.k., a tak nie jest. Myślę jednak, że prawo
do szczęścia mają wszyscy, tylko nie wszyscy chcą to
wiedzieć. Wystarczy zmienić własne myśli...