Ballada dla pewnego metala
Nie mogę kochać człowieka
Pokochałam tylko twoje oczy
I palce głaszczące struny gitary
Kocham w tobie właśnie ten instrument
To jak delikatny dla niej jesteś
Jak dla mnie
Kiedy patrzysz na mnie
Jak na trudne taby
Wiem, że myślisz to samo
Ale ja mam tylko pióro
Połamałam tyle stalówek
Rozlałam tyle atramentu
A ty nadal grasz
na stalowych strunach
gitary.
Komentarze (1)
Ojej... Ten wiersz do mnie przemówił. Znam dokładnie
ten... ból? Heh, tyle, że moje palce też nie tylko dla
stalówki przeznaczone. Gitarę też kochają. Dlatego to
jest o wiele trudniejsze. Wiesz, życiowy :)