mój koniec
Każdego to kiedyś czeka.
siedzę w ciemnym pokoju
coś wgłowie nie daje spokoju
mrok wnętrze spowija
ktoś w radiu nawija
widzę,że nie jestem sam
nie?...
pewnie zwidy mam
widzę to czego nie powinienem
patrzę na to ze zdziwieniem
widzę siebie za dziesięć lat
widzę ten dziwnie wyglądający świat
świat ludzi starych i zmęczonych
przez ciężkie życie zniszczonych
świat pełen przemocy i strachu
nagle słyszę...
witaj brachu
oglądam się...
cześć to ja Stachu
patrzę i nie poznaję
wtedy jak wryty staję
nie zdaję sobie sprawy
że nie mam pod stopami trawy
stoję w jakimś popiele
z ziemi nie zostało za wiele
wszystko się w popiół obróciło
bo właśnie się moje życie skończyło
Komentarze (4)
chłopie-ale masz wizje...jestem w szoku... "co ty
palisz?"...podoba mi się ...
zastanowienie jakby przeniesienie w czasie bo on
nieubłaganie upływa to strach przed nijaką
przyszłością a może końcem To samotność boi się i
chwilowy marazm Bardzo dobry Na tak
Wiele prawd zawarłeś w swoim utworze. Masz
rację...przemoc, strach...czają się tuż za naszymi
plecami. Sami je nawołujemy.
A gdy przychodzi śmierć...nic już nie można zrobić.
Bezradność i smutek.
z humorem rozmowa o zagubionym zyciu:)