Mój krwawy 14 luty
....:::::My BLooDy VaLeNtInE:::::...
Otoczona masą serduszek
żałosnych czerwonych poduszek
z przykrymi karteczkami
z komercyjnymi wyznaniami
w tą lutową mroczną noc
otula mnie ciepły koc
jednak jakiś lepki staje się
to znów ból sobie zadaje
to jedyne wyjście moje
przelewać na rękę wewnętrzne bóle swoje
gdy inni się teraz pieszczą i kochają
gdy słodko się całują i miłość wyznają
ja tu siedzę sama, w ręce coś małego
Obok mnie mam gościa oczekiwanego
I nie jest to mężczyzna, w którym kocham
się
To jest anioł śmierci- mój prawdziwy
przyjaciel
To już teraz zaliczam odliczanie
aż ta niesamowita chwila się stanie
Pierwszy ruch, delikatna rana na ręce
Niech ona będzie dla śmierci w podzięce
Drugi ruch już odważniejszy jest
Czuję, że coraz bliżej jest mój kres
Płyną krople purpurowe, wolno,
majestatycznie
Lecz ja czuję się dobrze- nie krytycznie
Trzeci ruch co za ulga, jakie ciepło
płynie
Uśmiecham się- cierpienie niedługo minie
Niech te krople teraz wylane
Będą za moje grzechy odpokutowane
Czwarty raz żyletka tańczy na mej skórze
Wiem, że bólu psychicznego nie zniosę
dłużej
Jeszcze chwila i będę od bólu uwolniona
Będę uśmiechnięta, szczęśliwa bo życia
pozbawiona
Piąty raz- pięć moja cyfra ulubiona
Chciałabym być w końcu ukojona
Więc tnę mocno, aż mdleję, swiadomość
tracę
Żegnam podły świat już więcej go nie
zobaczę
Czuję jak mój gość bierze mnie w ramiona
swoje
O tak...ja wogóle śmierci się nie boje
Nagle czuję, ze ktoś mnie z jego ramion
wyrywa
Krzyczę:"Przestań szarpać, ja chce być w
końcu szczęśliwa"
Jednak ten ktoś się nie poddaje, dalej
trzyma mnie
Wołam:"Błagam puszczaj, tak bardzo umrzeć
chcę!"
Niestety kolejny raz otwieram swoje oczy
Patrzę na swoje ciało, które krwią nadal
broczy
Czuję że ktoś mnie za rękę trzyma i nie
chce puścić
i nie pozwala mi żałosnego mego życia
skrócić
To mój anioł stróż wygrał walkę z bratem
swym
Niestety anioł śmierci tym razem słabszy
był
Ale obiecuje że następną walkę wygram z
nim
Następny raz się uda, pozbędę się
wszystkich żył
Słowo honoru...choć honoru nie mam już
Na pewno się uda, tym razem wezmę nóż
Zaśnij teraz Aniołku Śmierci i uspokój
się
Ja na pewno w odpowiednim czasie obudzę
Cię!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.