Mój setny wiersz na beju
Wszystkim moim Przyjaciołom...
nieczęsto zdarza się ta liczba
sto naraz życzeń dzisiaj przyjąć
każdym kolejnym się nacieszyć
każdemu łapkę móc uścisnąć
przytulić, nalać wam szampana
kawałkiem tortu poczęstować
siadajcie ze mną już od rana
możemy dzisiaj pobejować
czy dobrze Wam tu moje dzieci?
zrodzone z trzaskiem iskier w sercu
urwane strzępki z tej komety
która codziennie do mnie leci?
owiane wiatrem i zapachem
skąpane często mymi łzami
zrodzone świtem tuż nad ranem
i otulone tęsknotami
ach moje dzieci. Ja Was kocham
i nowe wiersze znowu stworzę
przy Was szczęśliwa, skaczę, szlocham
duszy swej wnętrze znów otworzę
bądźcie mądrzejsze i zwiewniejsze
innych skromnością zachwycajcie
wysyłam z Wami w świat przesłanie
swych jasnych dni nie przesypiajcie
Dziękuje Wam moi przyjaciele, że piszecie i zachwycacie się moim szlochem, śmiechem, nostalgią, czy szczęściem. Jesteście częścią mej duszy, mym wichrem za którym gonię i krynicą , w której się oczyszczam. Szczególne podziękowanie mej przyjaciółce sael, która jest najważniejsza dla mnie i innym, których z braku miejsca znów nie wymienię. Ale każdego z Was całuję, ściskam i dziękuję za piękne słowa listów. Dziękuję nawet tym, którzy mieli może ochotę pokrytykować, ale nie zrobili tego. Stałam się innym człowiekiem, myślę, że lepszym i to jest Wasza zasługa! A teraz zapraszam Wszystkich na ciasto truskawkowe, zakąski, sałatki i alkohol według uznania. Wielka Lipcówka trwa…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.