moje imię
Przyznaję się, że kradłem, że też zabiłem,
przyznaję się, że okrutnie, pusto żyłem,
bo życie niewolnikiem mnie uczyniło,
bo życie mi kajdany ciężkie założyło.
A ty nie patrz na to, co robiłem,
szukaj w wierszach mego imienia,
bo ono tam jasne, tam waleczne, żywe,
on tam w wierszach, moje imię prawdziwe.
Przyznaję się, że byłem okrutny,
byłem biedy, byłem głupi,
przyznaję się do wszystkiego:
że z katem piłem do upadłego,
że niewinnym przykładałem pistolet do
skroni,
że wdeptywałem dzieci do cudzej ziemi,
bo to życie kazało, to życie zmuszało...
A ty nie patrz na to, co robiłem,
szukaj w wierszach mojego imienia,
bo ono tam sobą, tam więzy zrzucało,
wam grzechy wybaczało,
miłość prawdziwą wyzanawało.
Ono tam w wierszach, moje imię prawdziwe,
tam w wierszach pozostało -
skruszone, piękne i cierpliwe,
na Ciebie, pod rdzawym płaszczem życia
czekało...
Komentarze (3)
Trudny i ciężki wiersz .Gratuluje odwagi pisania
takiego wiersza.Musiałeś wiele przejść w życiu.Ale
będzie lepiej i dla ciebie zaświeci słoneczko.Nadaje
Ci imię płomyk.Wiesz dlaczego?Bo z płomienia powstaje
wielki ogień przy ktorym można się ograć jak przy
kominku.:-)pozdrawiam
Wiersz napisany z Mocą. Nie znam Cię takim jakim
byłeś... i nie chcę znać takiego. Czytam Twoje imię w
wierszu - Poeta.
Przychodzi taki dzień że patrzymy w lustro i .....
wyspowiadac się przed soba musimy,gratuluje odwagi.