Moje miasto w jesiennej poświacie
Lubię w jesiennym wczesnym czasie
Spoglądać z okna na rząd latarń w złocie
Gdy zmierzch w pół mgle je lekko gasi
I skłania rankiem do tęsknoty
Na czarnym niebie obłoki uskrzydlone
Ulica w odcieniu zmatowiałej
Milczeniem, ciszą otoczone
Przechodnie suną jak łabędzie białe
Z daleka dachy jak tarasy szerokie
Lśniący bruk i srebrne tramwajowe szyny
Poza obrazem z okna dalekie mroki
W październikowe te godziny
Tajemnica miasta, w mrocznych cieni
Majaczy się przy gwiazd migocie
Przywołuje w sobie piękne wspomnienie
Spoglądając na kościelną kopułę w złocie
Lubię w czesnym rankiem spoglądać w
miasto
Szczególnie gdy w poświacie ranka lśni
Rząd latarń teatralna rampą oświetla
jasno
W duszy melodia w sercu muzyka brzmi
Autor:slonzok
? zwyczajne miasto, jakich tysiące ? widok szary, nie zachęcający ? we mnie pięknych migotów tysiące
Komentarze (4)
Piękny, obrazowy wiersz!!! zwyczajne miasto? jakich
tysiące? może na śląsku? czy to Bytom?
Pozdrawiam Bolesławie serdecznie :))
Moje miasto czasami w szarej mgle osnute... leniwe i
szarobure lecz bywa często wesołe i lśniace nie tylko
z przyczyny promieni słonecznych... ładnie, obrazowo
ukazałeś nam swoje miasto..
ja też tak lubię :-) na jesiennie :-)
a z mego okna inny widok las w szaty wielobarwne
ubrany październik rząd drzew maluje i wkłada w
niebios ramy -też lubię patrzeć przez okno-pozdrawiam