Moje psy
Topcio i Axel, Bryś, Alma, Kares –
Każdy się cieszy inaczej...
Dziś o nich mówią mi zdjęcia stare,
Bo wyszły na wieczny spacer.
Psy, co znaczenie wierności znają,
Bo ludzie... Ech, szkoda gadać!
Które – pamiętam to – pozwalają,
By syn im z miski wyjadał.
Psy, co ci prysznic robią, gdy zmokną,
Z pantoflem w pysku, lub kością.
Psy – towarzysze. Z nimi samotność
Nie jest już samotnością.
Topcio to komik, Bryś – pieszczoch mały,
Axel udaje, że srogi...
Dziś mogę gwizdać choćby dzień cały –
Żaden nie przyjdzie do nogi.
Komentarze (13)
To mówisz że masz syna zaradnego i dobrze. Facet
powinien sobie dawać radę w życiu. A co do wiersza to
pięknie napisałeś. Od uczuć aż kapie. Jeśli nie
będziesz miał nic przeciw temu to może byś miał na
kogo pogwizdać podrzucę Ci ze swojej gminy jakiegoś
szczeniaczka. Ciekawe jakby się nazywał? Pozdrawiam
Michale z podobaniem:))))
Wzruszający, piękny wiersz,
mój Axel, kundelek, bardzo kochany był...,
pozdrawiam serdecznie:)
Miałem ale tylko podwórkowe też bardzo miłe
Ta koncówka rozczulila, tez mialam kiedys psa, zostala
otruta, z dnia nadzień odeszla, tak silna trucizna
zostala jej podana, dlugo nie moglam zrozumiec
dlaczego. Po niej i przed nia psow bylo wiele, obecnie
skradl mi serce Ares, cudowny pies, nie wyobrazam
sobie zycia bez niego :)
Ozywiles wspomnienia,
Jak zawsze z podobaniem Jastrzu
:)
Dość dawno miałem dwójkę wiernych, cudownych
przyjaciół, Lorda i Dżekusia. Przepiękne wilczury
niemieckie, bardzo podobne do bohatera znanego serialu
"Czterech pancernych i pies". Żyły dość krótko - po
około jedenaście lat. Po śmierci ostatniego - dziesięć
lat temu, nadal noszę żałobę w sercu i nie mam ochoty
przyjąć pod dach nowego. Bardzo ładny wiersz Michale o
Twoich wiernych towarzyszach. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego dnia :)
Pan Wiktor Bulski. Trochę trwało, ale przypomniałam
sobie. To program jest okrutny, bo wpisywałam po
nazwisku i wyszukiwarka nie znalazła.
Ponieważ Twój wiersz jest de facto o przyjaźni,
pozwoliłam sobie na taką paralelę, ponieważ zwykle
tylko komentujemy sam wiersz.
Jeśli masz jakiś kontakt z Wiktorem, pozdrów go proszę
ode mnie i życz zdrowia.
Wszystkiego dobrego.
Ładnie, ciepło, o życiowych towarzyszach:) Też miałam
suczkę o imieniu Alma. Miłego dnia Michale:)
Wypadło mi z głowy nazwisko, ale zwykle miałeś pod
tekstami komentarze swojego jak przypuszczam
przyjaciela.
Pana w czerwonym sweterku :-)
Wstyd mi, że zapomniałam nazwiska.
Dawno go tutaj nie widziałam.
No to jeszcze czas na szczeniaczka :-)
Ja na przykład nie chcę już więcej chomików, ostatni
chomik zdechł mi na dłoni, cierpiał bardzo w ostatnim
dniu, gdy go wzięłam na dłoń i głaskałam, uspokajał
się.
Spojrzał na mnie i umarł, to jest nie do przeżycia po
prostu.
Zwierzęta z pewnością mają duszę i zasługują na niebo
bardziej niż wielu ludzi.
Pozdr.
Przepięknie to napisałeś, że z nimi samotność nie jest
samotnością. Ja ostatnie 20 lat z bokserkami, są
cudowne. Kiedyś napisałem:
Gdy samotność ci doskwiera,
wiedz, brakuje ci boksera.
Pozdrawiam.
mój Czakuś też odszedł. Smutna kolej...
Szkoda, że tak. A wiersz fajny, pozdrawiam z plusem)
Moje też nie.
Są w psim niebie. A gdzie jest psie niebo?