Moje własne niebo
Kiedy stałeś się złudzeniem?
Dobry czy zły?
Tego chyba nie dowie się nikt
Od małego byłeś sam
Wolałeś mieć swój własny idealny świat
Marzenia o nowym jutrze zamydliły ci
oczy
Zbytnia pewność siebie zwiodła cię na bok
społeczeństwa
I nigdy nie chciałeś się zmienić
Mleczny błękit mrożący krew w żyłach
Prześwietlający mnie na wskroś
Przerażający i dotkliwy wzrok…
Kryjący w sobie żal i szukanie zrozumienia
Spoglądając na mnie ze smutkiem
Nie wiem czy mąciłeś w głowie sobie czy
mnie?
Zacząłeś uciekać przed swoim małym
doskonałym światkiem?
Dlaczego próbowałeś?
Nadzieja podobno matką głupich
Pomóż mi w to wierzyć!
Nigdy więcej nie patrz mi w oczy…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.