Moje zycie
Mijają godziny czas się dłuży
a mnie ta samotność tak nuży.
Ciągle w odosobnieniu żyję
tylko czasami do księżyca wyję.
Właściwie to też moja wina
że nikt ze mną rozmów nie zaczyna
Nie potrafię kontaktów nawiązywać
tylko w duszy porażki przeżywać.
Chyba dziwić im się nie powinienem
że nie witają mnie swym uśmiechem
W końcu nikt nie wie co taka niemowa
pod tymi kudłami tak skrzętnie chowa
Jednak wśród tych wszystkich ludzi
jest jedna co uśmiech mój budzi
Pierwsza, która poznać mnie chciała
i przy tym moje serce też porwała
Jej obecność napawa mnie radością
Mam nadzieje nigdy nie będzie
przeszłością
Chodź czasami mam pewne wątpliwości
czy wystarczy jej na mnie cierpliwości
Komentarze (5)
wiersz jest spontanicznie szczery Podoba mi się życzę
powodzenia :)
Dziekuje za miłe słowa. Możecie mi wierzyć, że nie
chcę aby stała się przeszłością. Niestety często moje
głupie kompleksy powodują, że sprawiam jej zawód. Nie
cierpię w sobię tego tchórzostwa i staram się z nim
walczyć, ale różnie wychodzi... Pozdrawiam:)
Wystarczy.. spokojna Twoja rozczochrana:)
pięknie piszesz... miałem podobny problem i nie
wykorzystałem okazji... nie popełnij tego błędu,
spróbuj;) +
Ładny wiersz, więc postaraj się, aby nie została twoją
przeszłością:)byś potem nie żałował;)pzdr