Mów do mnie, mów…
Delikatne powietrze z twych ust pieści me
ucho.
Odpływam.
Śmiertelne słowa płyną przez me ciało.
Powoli, jak słodka trucizna mące me
zmysły.
Umieram.
Mów do mnie, mów te smutne słowa,
niech mnie wypełnią po koniuszki palców.
Mów, tylko nie urwij w pół zdania,
bo pryśnie zaklęcie i nie spełni się
czar.
A ma dusza utknie między światami.
Komentarze (8)
No tak niech mówi. Albo mogę być tym, który mówił
Miłość to też słowa,więc mów.Pozdrawiam serdecznie:)
i mów do mnie ciszej, bo nie jestem głucha, a wiadomo
że megafon nie przystawia się do ucha.
Pozdrawiam serdecznie
piekny wiersz, smutny przekaz. Tak bardzo moga nas
zranic slowa...
pozdrawiam:)
podobno szeptem się nie kłamie, podobno :) Pozdrawiam
:)
Mam podobne skojarzenie jak "anna"....miłej
niedzieli:)
Czytelny przekaz. Jesli idzie o formę:
msz nagromadzenie zaimków szkodzi wierszowi, a
trzykrotnie powtórzone "me" brzmi wyjątkowo brzydko.
Podobnie jak "ma" w ostatnim wersie.
Wiadomo że to opinia czytelniczki, a nie eksperta.
Miłej niedzieli:0
Kojarzy mi się z wierszem Kazimierza
Przerwy-Tetmajera: Mów do mnie jeszcze