Mozaikowy fantazmat*
pewna mama mieszkająca na wyspie
wraz z synem postanowiła popłynąć
białym jachtem w krótki rejs
była to wieczorna pora
pomyśleli że dawno nigdzie razem nie
wypływali
poszli i zaczęli ładować
wszystkie potrzebne rzeczy na jacht
morze pieniło się na niebiesko
tuż przy brzegu
przybywało wody
otóż była pełnia i był przypływ
podczas pierwszych chwil rejsu mama
opowiadała
synkowi że w morzu są ogromne bogactwa
korale perły diamenty bursztyny
i inne skarby nieprzebrane
on jednak chciał wiedzieć
jak głębokie jest morze
wiedział tylko że w morzu są wieloryby
a ich ogrom przechodzi wyobrażenie
ludzkie...
nagle ich rozmowy przerwał straszny
wiatr
zerwał się niespodziewanie i szalał
szalał po pokładzie
wszystko wokół było porozwalane
kiedy morze się uspokoiło
gdy już wichura ustała odetchnęli z ulgą
ze nie wszystko zostało zalane
nagle nie wiadomo skąd naszła wielka
mgła
w oddali pojawił się gigantyczny
zniszczony statek świecący na zielono
statek widmo był już bardzo blisko
wydawało się że płynie w ich stronę
lecz na pokładzie nikogo nie było
pomyśleli że czas spokojnie odpłynąć
gdy usłyszeli czyiś głos wołający o
pomoc
na pokład zniszczonego statku wdrapywały
się
ogromne macki ośmiornicy
na ster burcie rozległ się okropny
pisk...
mamo
mamo!
to mnie łaskocze zasłoniłaś mi włosami całą
twarz...
bajki w wannie to kąpiel dla duszy, takie bubble life dla najmłodszych;)
Komentarze (1)
Haha ;) bardzo ciekawa historia!