Mrówki do nikąd zmierzamy...
Przemieszczam się jak wiatr jak wicher
gnam
A ze sobą niosę słodki wolności śpiew...
Bębny wojenne zamieniam na łagodne
uśmiechy
A odgłosy wystrzałów w budowniczych
chmary
Powstają nowe miasta a w nich nowe
ofiary
Wielkie mrówki ciągną resztki do swych
domów
Noga za nogą do swych wielkich rodzin
Przygrywa znowu muzyka
jak żlołnierzowi do rytmu przytyka
I tak dalej, dalej trwamy
Wciąż potrzeby dobrem zaspokajamy
Wciąż pracując o ważnych rzeczach
zapominamy
My Mrówki do nikąd zmierzamy...
Komentarze (1)
Ładna symetryczna forma, ciekawe metafory i jakże
słuszne przemyślenia. Puenta jak przesłanie dla
czytelnika :)