Mur
Ten mur - myślałam,
Ze spiżu być musi.
Tkwisz w nim - dusi,
Zburzyć się bałam.
Dookoła otacza.
Jak uciekać, jak?
Paraliżujący strach
Drogę mą wyznacza.
Niczym wolny ptak,
Co w złotej klatce tkwi,
Uciec nie ma jak
Przez zamknięte drzwi.
Ciemność - myślałam,
Tak jest, jak być musi.
Oczy zamknięte miałam,
Czuję - coś mnie kusi.
Chłód, smutek przemijał,
Promyk słońca - widziałam.
Przez szczelinę przebijał,
Serce i duszę nim ociepliłam.
Zapach kwiatów niósł z sobą,
Wiatru aksamitny powiew.
Odrodziłam się na nowo.
Jak teraz uciec, kto wie?
Podeszłam powoli pod mur
I lekko ręką dotknęłam,
Ten mur - był z piór.
Runął, gdyż tego pragnęłam.
Radość w sercu ogromna,
Promyk ocieplał twarz.
Jeśli źle ci i masz dość
Zburzyć mur się odważ.
Bo choć zdaje może się,
Że solidny jest, spiżowy,
Strach za bardzo myli cię,
Do ucieczki bądź gotowy.
Komentarze (19)
Trzeba sily odwagi i woli zeby burzyc mury
Podoba mi sie.
Pozdrawiam:)
w życiu tak już jest .Raz jest dobrze a innym razem
nie jest tak jak byśmy chcieli.Są różne ograniczenia
.Ładnie napisane .Pozdrawiam serdecznie.
strach wszystko potęguje- warto szukać w sobie odwagi
do burzenia murów których w życiu nie brakuje.
Wolność to piękno i swoboda,
ale w życiu tak wiele rzeczy
nas ogranicza, że pełna wolność
jest wręcz niemożliwa.
Miłego dnia:}