My ludzie
My ludzie uwięzieni w szklanych
więzieniach
Jestesmy obserwowani przez innych
My ludzie tkwimy w zyciu badz kosztujemy
smaku cierpienia
Co jak poległego zołnieża serce -jest
zimne
My ludzie zapalamy ogniska swymi
spojrzeniami
Komety dlugowłose z nieba przyciągamy
My ludzie smiejemy sie mokrymi od łez
ustami
Nienawidzimy albo kochamy
My ludzie obserwujemy szczęscię płynących
wód
I wyrośnięte szczyty gór
My ludzie sprzedajemy w imie szczęscia nasz
trud
By chodz przez chwile swiętowac wsrod
chmur
My ludzie wtapiamy się w swietlisty
piasek
Chcemy by nas wchłonął chodz na chwile
My ludzie uciekamy przed goniącym nas
czasem
Lecz on kazdego dogoni o odnajdzie skarby
ktore ukryłes
My ludzie spiewamy naszymi pragnieniami
Serce do rytmu nam przygrywa
My ludzie idziemy naprzód kierując sie
marzeniami
Chcemy wszystko po imieniu nazywać
My ludzie dzieci najpotezniejszej ziemii
Dorastamy starając sie uzywać zmysłow
My ludzie w przyszlości umrzemy
Wypowiemy kiedys ostatnie ze swych słów
My ludzie będziemy błądzic albo zyc
szczęsliwie
Bedziemy tylko przeszłosci kolejną
relikwią
My ludzie nie bedziemy w stanie tkwić w
sprzeciwie
Gdyż bedziemy tylko duszami z przelaną
krwią
Jest to wiersz o nas samych czyli dedykuje go kazdemu człowiekowi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.