na beskidzkim szlaku
wspomnienie z młodzieńczych lat (podyktowane podobnym upałem)
w Piwnicznej sypało igliwiem z melodią
„ranne zorze” ledwie zbudzone
sosny chłostały po twarzach
mozaiką utrudzonego cienia
kolejny dzień padał na pysk
przegrzane radio zawodziło smętnie
bo nikt nie miał ochoty na ostre granie
i szlajanie się do bezcelu
harmonogram dnia zawaliło
puszczanie wodzy zamiast kaczek
w Dolinie Popradu
zmasowany atak rozpuszczonych ptaków
pikował z najbliższego urwiska
do samej granicy
budził śpiące świątki oddechem
nocnej włóczęgi (po bacówkach)
na śliwowicy
Komentarze (33)
Też tak wspominam niedawne wypady, dokładnie
"szlajanie". Teraz to już zaczynam nazywać
"zwiedzaniem, turystyką"
Klimat młodości super oddany.
pieknie
Byłam w Piwnicznej i nad Popradem.Piękne
widoki.Przypomniałaś mi obrazy sprzed lat.Pozdrawiam.
To dopiero wspomnienie, ach:)
Pozdrawiam
Powędrowałam sobie...z przyjemnością.
Pozdrawiam, amnezjo.
/zmasowany atak rozpuszczonych ptaków/ :)) dokładnie
tak bywało, włącznie z owocowym oddechem... nie tylko
na beskidzkim szlaku; /bezcel/ też fajny :) pozdrawiam
Upał że tylko uciekać do cienia,
choć nie taki straszny jest ten we wspomnieniach!
Pozdrawiam!
fajna wędrówka i ten dzień padający na pysk, super,
Miłego
Swietnie:)
Ładnie poprowadziłaś szlakiem "rannych zórz" do nocnej
włóczęgi, ciągnąc za sobą upał...pozdrawiam:)
Dobrze oddany klimat górskiej wędrówki w upalny dzień.
I te "śpiące świątki oddechem
nocnej włóczęgi (po bacówkach)
na śliwowicy" - świetne:)
Pozdrawiam Amnezjo:)
Świetnie piszesz, doskonale oddałaś słowami klimat
upalnego dnia:"kolejny dzień padał na pysk..." -
super!
Miły wiersz tematycznie i artystycznie, pozdrawiam
Poczułam ten upał, zobaczyłam obrazy i podziwiam Twoje
poetyckie umiejętności budowania klimatu,
przekazywania wrażeń... Świetny wiersz.
Ciekawie opowiedziane. Miłego dnia.