Na czekoladowo starał się
Nie wiem, czy to dzikie, opętane dlaczego potrafi ratować, ale świat jak obowiązkowy płomień chaosem doprawia.
Polany decyzją rwącą
okrzyk cienia szorstkiego
on na czekoladowo starał się
teraz utknął w pękatej chwili
w niej zostanie jakiś czas
to z pasją powiedział wredny głaz
ten co zwykle się myli
co jak grzmot ratuje mgłę
swym dzikim dlaczego
doprawionym szklaną klątwą
Komentarze (3)
Doprawiony slodka szorstkoscia przerazliwie opadajacy
na dno gorskiego pasma prozowiersz malowany mgliscie
plomieniem zakaznej wtornoscia duszy.
czytam zawsze twoje wiersze są bardzo ciekawe -
pozdrawiam:-)
i znów przeciwności...