Na emeryturze
Chwieje się na nogach
po schodach ledwie wchodzi
jeść chce wszystko, choć mu szkodzi
właściwie to wszystkich denerwuje
na spacer sam wyjść nie chce
i już go nikt nie żałuje
zapach nieciekawy roztacza
i gdyby w końcu był jego koniec
nikt za długo by nie rozpaczał
ale że jest na zasłużonej
bo z racji wieku emeryturze
trzeba cierpieć go dłużej
bo w końcu jakby nie było to jest
stary bo stary
ale nasz najlepszy przyjaciel pies
autor
Kryha
Dodano: 2009-05-29 09:11:40
Ten wiersz przeczytano 1200 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (22)
przyjacielem był mi
ciekawy zabieg trzywersowy - nietypowa forma - wyrazy
mojego uznania.
Pies, jak człowiek, ma prawo do godnej starości. To
ważny temat i pięknie w nim głos zabrałaś.
Piekna Coni, do ostatniego słowa myślałem że piszesz o
mnie. Ale czuje się lepiej bo przeczytałem do końca.
Ja też lubię zwierzęta, psy i koty z całego 'osiedla'
domnie przychodzą na karmienie. To samo mam z 24
gatunkami ptaków i 14 wiewiórekami. Pozdrawiam
serdecznie.
Jakoś wyczułem, że o pieska chodzi :)
Póki ładny i młody tak i z ludźmi
zasłużył sobie na tę opiekę, tyle lat szczekał...
mój już nie żyje...
Przykra prawda o psim losie.Póki młody to kochany,a
kiedy starość dopada psiaka staje się uciążliwym
problemem.A przecież kocha wciąż tak samo...
poczatek swiadczy ze to o człowieku i starcze który ma
wysoka rente i dodzina pomimo jego wad zapchy i
zniedołezenai bedzie zagladac do jego komnaty aby
zagarnac koljena rente....
ale zakonczenie piękne ...o psie przyjacielu
piszesz...brawo....choc w smutku i o starosci sa
słowa...
Aleś mi zamąciła w głowie.Do ostatnie zwrotki
myślałam,że chodzi Ci o ludzkiego emeryta,
tolerowanego przez bliskich z powodu tych paru
złotych,które otrzymuje.A tu pies!Masz pomysły.Z
przykrością stwierdzam,że czasami psi emeryci
traktowani są lepiej niż ci na dwóch nogach.
Ciekawy opis emerytowanego psa.
Kocham bardzo zwierzęta i zawsze muszę
mieć psa,przeżyłam dwie starości psów
i ciężkie ich choroby,nie wyobrażam sobie
żeby im nie pomóc.Bardzo przeżyłam ich odejście,ale
cóż zrobić takie jest życie
nawet psie.Pozdrawiam.
Sprawa jest smutna, długa, przewlekla choroba
domownika; mam nadzieję, że dzieci (te z Dnia Matki )
przybiegac będą częściej, pora przejąć pałeczkę.
Psa i faceta podobny los czeka.
Niewielu ludziom w naszym kraju przychodzi do głowy ta
oczwistość... Zwierzęta, tak ogólnie, traktujemy
paskudnie, a pies, ten najbliższy człowiekowi,
doświadcza tego jakże często... Tym większa
wdzięczność za Twoją pamięć o nich, gdy stare...
Ciepło pozdrawiam.