Na ładnej ulicy
mieszkam w Zabrzu
na ładnej ulicy
od czterdziestu pięciu lat
u takiej złośnicy
na wszystko
muszę uważać
ta pani nie lubi
dwa razy powtarzać
jeśli czegoś nie umiem
to po dwóch strzałach
z liścia
wszystko pojmuję
wtedy jestem
orłem
w locie chwytam śmieci
lecę z nimi do kubła
cicho drzwi zamykam
by nie oberwać więcej..
Autor Waldi1
Komentarze (18)
By kto myślał że to prawda... Pozdrawiam Was
serdecznie Przyjacielu:)
No, tak- takiego jak Ty trzeba mieć na oku, by zszedł
na ziemię z obłoków.
Nie ma to, jak w wersach przemycić siebie.
Z uznaniem dla Ciebie i Twojej małżonki.
Pozdrawiam serdecznie :-)
hehe, no nie mam pytań.
Bomba.
;)
Jadzie cudo...wie co robi...przezabawny wiersz
samokrytyka...pozdrawiam serdecznie.
Waldi, już Ty tam lepiej nie narzekaj...jesteście
Super parą, serdeczności dla Was i dziękuję za
życzenia :)
Andzia Bercika to chyba anioł
Ach, życie pełną gębą ;)
Pozdarwiam serdecznie
hihihi...trzyma Cie krótko i bardzo dobrze! :D
Pozdrawiam cieplutko Was oboje :)
:) Za jastrzem. Miłego dnia:)
:) Za jastrzem. Miłego dnia:)
Pozdrów Jadzię... miłego poniedziałku:)
Fajnie opisałeś. Tyle razy byłem w okolicy, a nigdy do
Zabrza nie trafiłem. Bywa.
He, he żartowniś... Miłego dnia.
No i tak trzymaj.
Fajne. Podoba mi się.
Waldi
potrafisz szczerością rozbawić,
pozdrawiam serdecznie z rana
:)