na moim niebie nareszcie słońce...
W twoich źrenicach mienią się serca,
lśni w nich od dawna słoneczny blask...
Już nie pozwolę, by czas-morderca,
chciał bezlitośnie rozdzielić nas.
W twoim oddechu słyszę wciąż miłość
i w każdym słowie, które mi mówisz...
Nikt nie zabierze cię nawet siłą...
Śmiejesz się z tego, ale to lubisz.
I jeszcze usta takie gorące,
ciało, jak wiosny barwne oblicze...
Na moim niebie nareszcie słońce,
pora na lepsze, szczęśliwsze życie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.