Na moście
Dla mojego kochanego Damiana....
Na moście
Stąpam twardo po miękkim żwirze
Pod stopami czuję chłód kamyków
Ale idę, do Ciebie
Most, ja na nim
Widzę Cię na jego końcu
Lecz ile jeszcze kroków?
Ile jeszcze słów?
Idę, choć krwawię
Mijam betonowe barierki,
Mijam ludzi, niezależnych ode mnie
Oddycham głęboko brudnym powietrzem
Już tak blisko, jesteś
Jak na wyciągnięcie dłoni
Lecz czy most nie zawali się pode mną?
Czy dotrę do końca?
Muszę, to Ty mnie tam ściągnąłeś
Przytulam się do Twojej twarzy
Dotykam Twoich rąk
Nareszcie jesteś tak blisko
I choć tak długo osobno
Teraz razem
Żwirem umazana jestem
Krwią splamiona
Ty też
Nasza mała życiowa zbrodnia
... i dla Kamila....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.