Szkalne myśli
kocham, kocham, kocham
Szklane myśli
Lśniące jak kryształy
Zamykam w blaszanym pudełku
Nakrywam szklaną pokrywką
I zakręcam, by
Nie uciekły
I choć wiem, że jutro zobaczę
Martwe motyle pod przezroczystą
Nakrętką, nie poddaję się
Ufam, że kiedyś
Te małe kamyczki
Okażą się zbawiennymi
Małymi kropelkami
Radości
I Ty wtedy się do mnie
Uśmiechniesz
... nieustannie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.