Na powierzchni
Płynę w oceanie marzeń,
Nie tonę, bo w sercu mam wiarę
Rozpływam się w niej jak tafla lodu,
Pod promieniami słońca.
Okrywam moje życie żarem,
Zwanym potocznie nadzieją.
I chociaż ludzie wciąż się ze mnie
śmieją…
Nie tonę, wciąż jestem na powierzchni
Nie tracę równowagi stojąc na krańcu
skały
Patrzę w przepaść, udając, że jej nie
widzę.
To właśnie nadzieja daje mi siłę.
By żyć, wierzyć i trwać
Bez względu na upływający czas.
autor
poetkaAnia
Dodano: 2009-12-31 14:58:59
Ten wiersz przeczytano 484 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Nie zmarnuj życia na tym czekaniu, może tuż za rogiem
jest ta prawdziwa , nie pożądliwa. Przemyśl, może
warto. Nie wszystko złoto, co się święci.
Pozdrawiam serdecznie.
Uśmiechu losu przez cały rok, pozdrowionka
Niech Ci się wiedzie w poezji i życiu w Nowym Roku
2010+!