Na rozdrożu
Choć list krótki, to piszę go latami
W mojej głowie bolesnymi doświadczeniami
Moja droga jest ciemna i kręta
A kiedy nią krocze łzami broczę.
Pod ciężarem bólu się uginam
I za szczęśliwym życiem wzdycham
Cierpienie w modlitwie ofiaruję
A za odpuszczenie grzechów swym sercem
dziękuje.
I tylko jedną mam nadzieję,
że moje życie przemieni swój
krąg w istnienie.
Powiedz kiedy już kres tej drogi
O Ojcze miły, o Ojcze drogi
Komentarze (4)
Każdy znajduje w końcu słońce na swojej drodze i Ty je
znajdziesz.
okaż dużo cierpliwości aż poczujesz ,że Twoja droga
znalazła swój koniec
pozdrawiam:)
z nutką smutku twój wiersz... każdy z nas musi przejść
swoją drogę.... ty idziesz z nadzieja w sercu do innej
lepszej drogi - bez bólu i cierpienia :-)
pozdrawiam
Twoja droga kręta kiedyś się skończy, tak jak moja się
skończyła. Szlam nią bardzo długie lata, aż zobaczyłam
jej koniec. Cierpliwości. Pozdrawiam:-)